Nie codziennie na jednej pozastołecznej trasie można zobaczyć prace światowej sławy współczesnych mistrzów. Dwie wystawy dzieli 17 km, czyli 20 min. jazdy samochodem.
Ratusz zaprojektował w stylu neorenesansowym Henryk Marconi, włoski architekt działający wtedy z powodzeniem w Polsce. Niektórzy twierdzą, że właśnie dlatego kształt gmachu przypomina pałace Toskanii.
Kazimierz wielki odwiedzał Radom podróżując po kraju. Później na polecenie Zygmunta Starego zamek przebudowano w stylu renesansowym na rezydencję, w której władca się zatrzymywał w drodze z Krakowa do Wilna i z powrotem.
Rzeźba przedstawiająca parę prezydencką stoi u zbiegu ulic Żeromskiego (to paradny radomski deptak) i Traugutta, na skwerku nieopodal klasztoru bernardynów. Ma około 2,5 metra wysokości. Ustawiono ją na niewielkim postumencie.
Mnie szczególnie zainteresowały niektóre bramy i podwórka. Z zainteresowaniem obejrzałem Rynek z dawnym starym ratuszem, historycznym kolegium pijarów – obecnie Muzeum im. Jacka Malczewskiego i Pomnik Czynu Legionów...
Skrzydło gospodarcze z zachowanym dotychczas tzw. piekarnikiem z ceglanym kominem o kształcie wysokiej, wysmukłej piramidy jest najprawdopodobniej unikatem w Polsce i jedną z nielicznych tego typu budowli w Europie.
Spacer przez niektóre hale produkcyjne, z możliwością fotografowania tylko niektórych miejsc i obiektów, do atrakcyjnych, przynajmniej dla mnie, nie należał. Ot, zwykła fabryka metalowa...
Ma długą, historię, sporą liczbę ciekawych, nawet bardzo ciekawych zabytków i wartych poznania obiektów, ale jakoś niezbyt dostrzeganych na turystycznej mapie kraju.
A gdzie palmy radomskie? Znajduję jedną taką pękatą, z liśćmi tataraku. – Jaki nietypowy kształt – zagaduję sprzedawcę. – A, ciągle trzeba coś nowego wymyślać, żeby ludzie kupili – odpowiada zmęczonym głosem. Może tak się rodzi tradycja?