Podziemna kolejka o długości 4800 m, uważana za najdłuższą tego typu kolej na świecie, przenosi nas do podnóża lodowca, na wysokość 2200 m. Tu trzeba się przesiąść w gondolę, by dojechać do terenów narciarskich.
Przetaczające się przez Mazury wojny i liczne pożary pozbawiły miasto starej zabudowy. Teraz sympatyczna secesja sąsiaduje tu z surowym neogotykiem, tu i ówdzie tylko rażą wykwity socjalistycznej myśli architektonicznej.
Chorzy korzystają z szeregu nowoczesnych zabiegów leczniczych, ale – niestety – nie mogą korzystać z sanatoryjnych „leżalni” – drewnianego podcienia, pod którym kiedyś pacjenci zażywali świeżego powietrza.
Potężna wieża na szczycie wygląda bardzo kosmicznie, a jednocześnie dobrze się komponuje ze stożkowatym kształtem wierzchołka góry. Władze Liberca starają się o wpisanie konstrukcji na listę UNESCO. Na razie bez powodzenia.
Jak dostaniemy się pod stoki? Oczywiście... metrem. Z metra idziemy do wypożyczalni... i od razu do gondolki. Kolejek do wjazdu nie ma, bo tłum jadący z rana metrem rozpierzchł się niezauważalnie po przestronnych stokach.
Od górnej stacji telemixa prowadzi najdłuższa trasa zjazdowa w ośrodku narciarskim Snow Paradise Vel´ká Rača-Oščadnica. Stok ma 2350 metrów, a różnica poziomów wynosi 400 metrów. Trasa jest średniotrudna i w całości dośnieżana.