Wielki Europejski Dział Wód oddziela zlewiska mórz Bałtyckiego i Czarnego. Potoki spływające stąd na północ popłyną w konsekwencji – banalnie – do Bałtyku. Wody spływające na południe trafią do Morza Czarnego. To jedyny taki obszar w Polsce.
Decyzję trzeba podjąć zanim przekroczymy bramę skansenu. W jaki sposób będziemy zwiedzać: samochodem? rowerem? pieszo? – Cała trasa ma siedem kilometrów – uprzedza kasjerka.
Przypuszcza się, ze budowę kościoła rozpoczęto na przełomie XII i XIII wieku, w czasach gdy na Kujawach rządził Mieszko III Stary. Wiadomo, że kościół istniał już w 1311 roku. Nosi wezwanie św. Małgorzaty, popularnej patronki w okolicy.
Pięć lat trwała budowa i nie wiadomo czym by się skończyła, gdyby nie zajrzał do Kordoby król Karol I. Zobaczył obraz zniszczenia i zakazał rozbierania meczetu. Miał powiedzieć: budujecie coś, co można zbudować wszędzie, zniszczyliście coś, czego nie ma nigdzie na świecie.
Taki napis figuruje na frontonie paryskiego Panteonu, gdzie decyzją Zgromadzenia Narodowego z 1791 roku wdzięczna ojczyzna stworzyła wielkim ludziom miejsce spoczynku. Bo Panteon jest grobowcem, ale grobowcem szczególnym...
Czy pójdziemy według wskazówek zegara, czy odwrotnie i tak chronologii nie ma. Raz najpierw Genowefa umiera, potem jest młoda, ale jeśli pójdziemy w odwrotnym kierunku – i tak umrze zanim obroni Paryż przed Hunami. Może najlepiej zacząć od środka?
Schylamy głowy, wchodzimy pod dach, stajemy na kamiennej posadzce. Naturalny kamień świetnie harmonizuje ze starym drewnem modrzewiowych ścian. Spomiędzy belek i gontów dyskretnie wystają końcówki instalacji przeciwpożarowej.
Żeby obejść całe mury otaczające starówkę, musimy poświęcić nieco ponad godzinę. Warto wspiąć się na twierdzę Minčeta, by spojrzeć na miasto z lotu ptaka. Trzy duże ulice biegną równolegle do głównego deptaka Stradunu przecinającego starówkę od bramy do bramy.
Legenda wszystko co dobre wtedy w Polsce wiąże z królową Jadwigą, świętą zresztą. A więc i parafia powstała jakoby za jej przyczyną. Działo się to w 1388 roku.
Urzekające widoki i te same twarze na stoku co dnia. Leżące w dolinie Saalach Lofer pozostaje na uboczu narciarskiego świata. Przyjeżdżają tu głównie rodziny z małymi dziećmi i ci, którzy cenią spokój.
