?Sklepy ziemne? funkcjonowały jeszcze do lat siedemdziesiątych XX wieku. W połowie XX wieku do podziemi zaczęła się dostawać woda opadowa, co powodowało zagrożeniem dla rynku i kamienic, bo powierzchnia zaczęła się zapadać.
Mała Syrenka (Den Lille Havfrue) siedzi na wielkich głazach tuż przy nabrzeżu Langelinie. Autorem wykonanej w brązie rzeźby jest Edvard Eriksen, unieśmiertelniając w niej Syrenkę z baśni Hansa Christiana Andersena.
Nowy Rynek jest dużym placem o kształcie trójkąta. To rzadko spotykane w organizacji miast. Jak czytam na tablicy informacyjnej na rynku Starym, poza Łowiczem takie rozwiązania są tylko w dwu miastach Europy – Paryżu i Bonn.
To najliczniej odwiedzany w Maroku, przynajmniej z tych, do których wstęp jest płatny. Jest dziełem francuskiego malarza i orientalisty Jaquesa'a Majorelle, który zakochał się w tym mieście i osiadł w nim na stałe.
Przy kolejnym pobycie w Kioto starannie wyselekcjonowałam ogrody i zaopatrzyłam się w grube skarpety – nie lubię pomykać boso po świątyniach. Zarezerwowałam czas na kontemplację. Ale dotkliwy chłód odpychał medytacyjne zapędy...
Jest to niewielki ogród ale bardzo bogaty w roślinność. Niezliczone barwy i gatunki roślin tropikalnych zachwycają każdego, kto tu wstąpił. Są pomarańczowe nasturcje, różowe pelargonie, bugenwille i sadzawki porośnięte liliami wodnymi...
Jeżeli macie ochotę na długie spacery piesze, to ogród japoński będzie niczym drzewko bonzai da mrówki. Ładne, ale klaustrofobiczne, zaś bardzo sprzyjające medytacji i wyciszeniu.
W latach 1951-54 przeprowadzono rewitalizację zabytkowego centrum i przekształcono je w miejski rezerwat historyczny. Jego rdzeń stanowi podłużny rynek – Husovo námesti, o kształcie nieco nieregularnego prostokąta.
Pojawił się niedawno w Rzymie nowy punkt widokowy. To taras z kwadrygami na rzymskim monumencie Wiktora Emanuela II – Vittoriano, zwanym również Ołtarzem Ojczyzny, ze względu na znajdujący się tam Grób Nieznanego Żołnierza.
Z jednej strony – oddzielone od ulicznego gwaru jest jak cicha przystań, z drugiej – widać, że ma swoich mieszkańców; schnie na sznurach pranie, w terakotowych donicach wszędzie stoją kwiaty, pracuje zakład grawerski, parkują rowery i skuterki.
