Mimo że Pulau Penang ma powierzchnię 1048 km kw., spokojnie może otrzymać miano Azji w pigułce. Jest to jeden z najbardziej zaludnionych i zróżnicowanych etnicznie i kulturowo obszarów w całym kraju. Miksują się tu m.in. wpływy malajskie, indonezyjskie, chińskie, indyjskie.
Jedziemy do ulubionej restauracji Teng, to mały lokal znajdujący się na tyłach jakiegoś magazynu. Jedzenie podawane jest tutaj na blaszanych talerzach a napoje pije się wprost z wielkich słoików. Za to wszystko smakuje wyśmienicie....
W całym miasteczku próżno szukać eleganckich i drogich hoteli, na przyjezdnych czekają tanie hostele, kameralne guest housy czy drewniane bungalowy pokryte liśćmi bananowca, ustawione wprost na nad wodą.
W wąskich, niezwykle stromych uliczkach, nasz mikrobus na długo utyka w korkach lub posuwa się z prędkością 3-5 km na godzinę. Nawet tam, gdzie znaki drogowe pozwalają ją rozwijać nawet do 10 (słownie: dziesięciu!) kilometrów na godzinę.
Dwie główne wyspy Veli i Mali Brijun porośnięte są sosnami i setkami różnych gatunków roślin śródziemnomorskich. Rośliny zostały posadzone na życzenie Josipa Broz Tito, byłego przywódcy Jugosławii. Marszałek Tito miał tu swoją letnią rezydencję i spędzał w niej sześć miesięcy w roku.
Archipelag Brijuni znalazł się w granicach byłej Jugosławii w 1947 roku. Ówczesnym i wieloletnim marszałkiem państwa jugosłowiańskiego był Josip Broz-Tito. W 1949 roku obrał sobie za letnią rezydencję wyspy tego archipelagu. Przebywał tu corocznie przez 6 miesięcy, aż do 1980 roku, do śmierci.
Kupić tu można niezliczone zioła i "leki" medycyny alternatywnej. Różne spreparowane części organizmów zwierząt, ptaków i gadów – np. suszone ropuchy, zioła, kamienie, fetysze, amulety, figurki indiańskich bóstw...
Jest to miasto zupełnie inne niż przed 20 laty. Jeszcze bardziej niezwykłe. Ma ponad 15-wiekową historię – w roku przyszłym obchodzić będzie 1530-lecie istnienia. Nie ukrywam, że mam do niego stosunek szczególny.
Jesteśmy na środku australijskiego pustkowia, na czerwonej pustyni, przed nami nie ma nic oprócz wielkiej skały. Oczy wszystkich zwrócone są właśnie na nią, na Uluru. Na kilka minut przed zachodem, słońce dosłownie czaruje kamień...
Łosie od końca XIX wieku do lat czterdziestych XX wieku były najbogatszą wsią łemkowską. Jej mieszkańcy trudnili się obwoźnym handlem mazią, czyli smarami. Wiele ciekawego na ten temat można dowiedzieć się w „Zagrodzie Maziarskiej”.
