Jarmarki adwentowe należą do trwałej tradycji głównie w krajach protestanckich, niemieckojęzycznych. Odświętny, przystrojony w świąteczne atrybuty jarmark oferuje przyjemności – i coś dla ciała i wiele dla ducha.
W pierwszą niedzielę adwentu jego inauguracji towarzyszył poczęstunek Dresdner Stollen – unikalnym „keksem”. Wzmianki o bakaliowym cieście odnotowano już w XV w. Od tamtego czasu piecze się go w niezmienionym kształcie.
Wypożyczymy trójkołowe hulajnogi zwane tu bikeboardami. Czeka nas pięciokilometrowy zjazd do położonej czterysta metrów niżej stacji przesiadkowej. Do Chur, stolicy szwajcarskiego kantonu Gryzonia, wrócimy kolejką, bo zjazdu w dolinę nie ma.
Idea polega na tym, że przemieszczamy się od punktu do punktu pieszo lub na rowerze, przystanki mamy w wyznaczonych, położonych „w terenie” knajpkach. Konsumujemy określone w menu naszej trasy dania i – wędrujemy dalej.
Śliczne dziewczyny doskonale tańczące całym ciałem, mężczyźni w maskach oraz towarzysząca im narodowa muzyka szybko tworzą znakomity nastrój. Był to bardzo udany występ i w ogóle niezwykły wieczór. Przy tym za całkiem rozsądne pieniądze.
Okazuje się, że pieprz czarny i biały pochodzą z tych samych krzewów. Zrywa się bowiem zielone owoce. Te, które są suszone na słońcu – to pieprz czarny. Natomiast moczone przez tydzień w wodzie do chwili aż zbieleją – to pieprz biały.
Akurat miałam pecha, bo w dniu mojej wizyty w Skalicy były Skalickie Dni. Tłumy ludzi wędrujących między straganami utrudniały zwiedzanie. Wysokie ceny biletów wstępu, pobierane na „rogatkach” odwiodły mnie od tego zamiaru...
Stajemy na stacji Schynige Platte. W 52 minuty pokonaliśmy zaledwie 7,25 km torów, ale i blisko 1,4 km różnicy wysokości. Tablice informacyjne pokazują co tu, i w jakim czasie, warto zobaczyć. Zachęcają do zwiedzenia Alpejskiego Ogrodu Botanicznego.
Płyniemy na Gozo, mniejszą siostrę Malty odległą od niej o niespełna 4 mile morskie. Nazywana jest ona Wyspą Kalipso, bo to podobno na niej ta legendarna piękna nimfa miała w jednej z grot więzić przez siedem lat Odyseusza wracającego z wojny trojańskiej.
Jedziemy do ulubionej restauracji Teng, to mały lokal znajdujący się na tyłach jakiegoś magazynu. Jedzenie podawane jest tutaj na blaszanych talerzach a napoje pije się wprost z wielkich słoików. Za to wszystko smakuje wyśmienicie....