Ostatnio dodane artykuły z kategorii: schroniska

Czytałam w opisach, że wejście na Galdhøpiggen nie jest zbyt trudne, a nawet bardzo łatwe ze Spiterstulen. Wejście – cztery godziny – zejście poniżej trzech… ulubiona ścieżka dla dorosłych i dzieci… A teraz jak to się ma do rzeczywistości…

To niewielkie jeziorko ma powierzchnię zaledwie trzech czwartych hektara i z każdym rokiem zarasta coraz bardziej w bezodpływowym zagłębieniu między wałami moreny. W jego wodzie odbijają się pięknie Błyszcz i Bystra.

Fuchiade (1982 m n.p.m.) jest najładniejszą halą, jaką do tej pory widziałam w Dolomitach. Położona jest u stóp trzytysięczników Cima Uomo i Sasso Valfreda. Z przełęczy jest piękny widok na łańcuch Costabella-Uomo, należący do grupy Marmolady.

Zielony szczyt naszego grzbietu otoczony białymi skałami dolomitowymi. W dole, z prawej, Val di San Nicolo, a z lewej – Jumela. To fantastyczna i bardzo widokowa trasa prowadząca grzbietem wznoszącym się ponad głebokimi dolinami.

Sassolungo to najmniejsza powierzchniowo grupa górska w Dolomitach. Tworzy gniazdo o zwartej budowie i wyraźnie zaznaczonych granicach. Jest tu kilka obiektów zwanych schroniskami, ale to są pensjonaty lub restauracje.

Na grań jest wydeptana ścieżyna. Jest oznakowana na krzyżówce Porta Vescovo i nie ma numeru. Od Sas da Ciapel droga jest bardziej uciążliwa. Może następnym razem pójdę właśnie nią. Widok z grzbietu Padon na Marmoladę jest fantastyczny!

Widzę na wypłaszczeniu jakąś budkę więc decyduję się tu zostać i poczekać aż koledzy zejdą z góry. Plecak coraz bardziej mi ciąży, głód zaczyna dokuczać, sucho w gardle… Nauczyłam się przegrywać i nie bardzo mi żal że nie wejdę. Doszłam, dokąd siły pozwoliły…

Przed bufetem sporo stolików i ławek, jest nawet możliwość wypożyczenia leżaków. Tu można sobie długo siedzieć, nic nie robić i tylko patrzeć… Ruszamy szeroką ścieżką wokół grzbietu kończącego grań Masare… tak tu pięknie.

Tam gdzie tylko możliwe to wjeżdżam kolejkami. Ceny nie są aż tak wygórowane, żeby sobie na to nie pozwolić. Oszczędzam w ten sposób energię i mam o wiele więcej czasu na pobyt w górach...

Mijamy kilka ostatnich domostw Brennej i ostro wchodzimy na grzbiet. Tu zaczyna się „walka błotna”… droga gliniasto-kamienista. Nic dziwnego, że dawna, prawidłowa nazwa wzniesienia brzmi: Błotny...

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!