Cezary Rudziński Artykułów: 1305

Podróżuję od… trzeciego tygodnia życia, czyli już baaardzo długo. Po prostu mama doszła do wniosku, że zdrowiej dla mnie będzie, jeżeli pierwsze (a później dwa następne) lato spędzę u jej przyjaciółki na wsi. Na tyle blisko od miasta, aby tata mógł przyjeżdżać nawet kilka razy w tygodniu. Potem były wyjazdy „na letniska”, kajakowe spływy z rodzicami Pilicą, zimowe ferie w górach i wizyty u dziadków we Lwowie. Nawet podczas wojny niezbyt dalekie podróże po okupacyjnym GG. Chociaż wówczas „podróżowałem” głównie oglądając atrakcje świata na znaczkach pocztowych. To filatelistyka zrodziła we mnie chęć podróżowania.
Po wojnie wyjeżdżałem na coraz liczniejsze wycieczki, rajdy i obozy: harcerskie, PTTK-owskie, studenckie oraz włóczęgi z przyjaciółmi w kraju i zagranicą. A w ostatnich latach także z wnuczką. W młodości „ostro” chodziłem po górach zaliczając chyba wszystkie, od Garłucha w dół, nie tylko tatrzańskie, liczące się szczyty po obu stronach polsko-czesko-słowackiej granicy. Osiągalne bez – bo mieszkając dosyć daleko od gór nie uległem pasji taternictwa – stosowania technik alpinistycznych, ale zdobywając Złotą G.O.T. W górach krymskich natomiast odznakę „Turist SSSR”.
Z czasem „liznąłem” również góry Kaukazu, Alpy, Apeniny, Himalaje, Andy – o mniej istotnych nie wspominając. I trochę wody. Pływałem po i we wszystkich oceanach, blisko 20 morzach, największych rzekach świata i kontynentów: Amazonce, Nilu, Mekongu, Wołdze, Dunaju, Dnieprze i wielu innych. Po wielkich jeziorach: Titicaca czy Karibu – łącznie pod blisko 50 różnymi banderami.
Jako dziennikarz, pilot wycieczek, a przede wszystkim podróżnik i turysta zjeździłem już, z nielicznymi wyjątkami, całą Europę i setki miejsc na czterech innych kontynentach. Mam, oczywiście, swoje ulubione kraje i miasta, do których wracam, lub jestem gotów wrócić przy każdej okazji: Budapeszt, Florencję – i co najmniej kilkanaście innych miast włoskich, podobnie jak hiszpańskich, Lwów, Kijów, Paryż, Pragę, Wiedeń, Wilno. A poza Europą Chiny, Indie, Indonezję, Nepal, Sri Lankę, Tybet, Tajlandię, Birmę i inne kraje tego regionu, Azję Środkową, Zakaukazie, Egipt i Bliski Wschód, RPA, Tunezję, Maroko, Meksyk czy Peru.
Są jednak i miejsca, do których ciągle nie mogę dotrzeć, chociaż wybieram się tam od dawna, a obok niektórych przejeżdżałem już w odległości kilkunastu – kilkudziesięciu kilometrów: Andora, Lichtenstein, Bhutan czy kraje Ameryki Środkowej. Podczas każdej podróży sporo fotografuję – w archiwum mam tysiące zdjęć, w tym większość jeszcze nie publikowanych.
A po powrocie – lub w trakcie pobytu zagranicą – piszę reportaże i relacje. Nie licząc artykułów na inne tematy, głównie społeczne, gospodarcze czy historyczne. Przy czym o turystyce i wypoczynku już… ponad 60 lat. Także w książkach i broszurach. Nie bez – dodam nieskromnie – sukcesów: ponad 70 medali, statuetek, nagród i innych wyróżnień za twórczość dziennikarską i autorską. Tego co już opublikowałem zebrało się też sporo… tysięcy pozycji. Więcej o mnie przeczytać można w Leksykonie Polskiego Dziennikarstwa, International authors and writers who’s who (Cambridge), Who is Who w Polsce 2011, 2012, 2013 i paru innych źródłach.
Artysta, Katalończyk, nie chciał, aby jego dzieła wystawiane były, poza placówkami zagranicznymi, głównie w hiszpańskim Prado i postanowił zbudować własne muzeum w mieście rodzinnym.
Współcześnie to dobrze zakonserwowana ruina. Jest dostępna dla turystów, których napis ostrzega, że zwiedzać je mogą na własne ryzyko. Chociaż w odbudowanej części znajduje się niewielkie schronisko turystyczne.
Czesi są rekordzistami w spożyciu piwa na głowę mieszkańca na świecie: 188,6 l rocznie. Chociaż w roku 2020 – covidowym – spożycie to spadło o 7 l/os. i było najniższe od 60 lat. Ale wszystko wraca do normy.
Rezultaty są wspaniałe. Dobudowano, stosując materiały takie jak w czasach Santiniego, wschodni, wirydarz z krużgankami wychodzącymi na ogrodowe patio. Tylko doświadczone oko może zauważyć, że dachówka na krużgankach jest nieco jaśniejsza niż na zachodnich.
Początek temu miejscu dał, fundując tu w 1144 roku, klasztor, jeszcze książę, późniejszy czeski król Władysław II (Vladislav, ok. 1110-74) z dynastii Przemyślidów. W ramach zasiedlania pustych obszarów królestwa.
Szczególną rolę w budowie oraz dekorowaniu pałacu odegrała Maria Gabriela Lażańska. Owdowiała w wieku 20 lat, z czwórką dzieci, potrafiła przekształcić Manětin w ważne centrum kultury i życia towarzyskiego.
Poprawienie niedostatecznej informacji: o stronach świata na mapce oraz tras zwiedzania w terenie, zwiększenie liczby budynków, które można oglądać również wewnątrz, a także usuniecie poza park kiosków i straganów, na pewno zwiększyłoby atrakcyjność skansenu we Wdzydzach Kiszewskich.
Inni popłynęli pontonem. Ja odbyłem ciekawy dwukilometrowy spacer po wysokim, zalesionym brzegu Berounki, miejscami przez wykroty i powalone drzewa, miejscami z widokiem na nurt.
Najciekawsze w Pilźnie, przynajmniej dla mnie, jest Stare Miasto oraz jego najbliższe otoczenie. Najważniejsze zabytki znajdują się na obszarze niegdyś otoczonym murami obronnymi, dziś pasem ogrodów (sadów) podobnych do krakowskich plantów.
Przez dziewięć miesięcy, na przełomie lat 1599 i 1600, Pilzno stało się stolicą Świętego Cesarstwa Rzymskiego, w którym cesarz Rudolf II Habsburg (1552-1612) schronił się przed zarazą panująca w Pradze...