Dla mnie najwspanialszy był nastrój. Przestrzeń pusta, a nie surowa. Dekoracja wnętrza inspirowana sztuką bizantyjską i prawosławną. Światło sączące się zewsząd, ale nie ostre. Cała budowla jakby schodząca do podziemia, a lekka i prześwietlona.
To z ujścia Tagu w podróż, która zmieniła mapę świata, wyruszył w maju 1497 roku Vasco da Gama. Opływając Przylądek Dobrej Nadziei na południu Afryki odkrył drogę morską do Indii. Po nim w świat wypływali kolejni odkrywcy.
Opactwo to stanowiło wotum za zwycięstwo króla Jana I Wielkiego (1357-1433) nad znacznie silniejszą armią kastylijską w bitwie pod Aljubarrotą, stoczoną 14 sierpnia 1383 roku. Zdecydowało ono o uniezależnieniu się Portugalii od Hiszpanii.
Oba gotyckie sarkofagi, stoją na swoich miejscach do dziś. Zaś odgrywane obok nich pantomimy opowiadające o szalonej miłości i śmierci, robią w tej scenerii szczególne wrażenie.
Niewielkie hoteliki i pensjonaty tego portugalskiego miasteczka stoją przy nadatlantyckim bulwarze oraz przy paru uliczkach prowadzących w głąb lądu. Jest i dolna stacja kolejki zębatej wspinającej się w górę na klif...
Lampiony fruwające nad miastem mieszkańcy puszczali całymi rodzinami i w grupach. Do tego przesympatyczni ludzie w łagodnie falującym tłumie, młotki, muzyka do rana… Radość fiesty mogliby Portugalczycy eksportować...
Wydmy zwiedza się po podestach zrobionych 10 lat temu z drewna pochodzącego ze starych podkładów kolejowych, ciągnących się 15 km wzdłuż plaży!
Nie zajmując się sprawą wiary, spójrzmy na Fatimę okiem turysty. Najpierw zobaczymy ogromne parkingi. Zapełniają się one w dniach świątecznych, nie są w stanie ich zająć zwykli, sezonowi turyści. Dalej ogromny plac, dwukrotnie większy niż Plac Św. Piotra w Rzymie...
Masyw ma co prawda niewielką wysokość bezwzględną, ale przez osamotnienie wydaje się znacznie wyższy. Wielkim wałem wznosi się nad rozległą równiną. To podobno najlepsze miejsce do uprawiania paralotniarstwa w całej Portugalii.
To tu mieszkał ponoć Henryk Żeglarz, który w pobliskim Sagres zorganizował szkołę morską kształcącą przyszłych odkrywców. Wysyłał ich potem na spotkanie Nowego Świata.