Adelboden leży w dolinie rzeki Engstligen, która opada do niej z płaskiego kotła Engstligenalp 600-metrowym wodospadem. Centrum miejscowości z kościołem znajduje się na wysokości około 1350 m n.p.m., ale zabudowa jest rozrzucona po całej dolinie.
W 1921 roku zorganizowano tu pierwsze zawody narciarskie. To tu wymyślono podział konkurencji na zjazd i slalom – na razie między drzewami, na tyczki czas przyszedł później. Tu także zainstalowano pierwszy na świecie wyciąg narciarski.
Którąkolwiek kolejką przyjedziemy (ja dotarłam tu z Wengen) na szczyt mamy jeszcze 20-minutowy, może półgodzinny spacer. To „Royal Walk”, nowa atrakcja, królewski spacer, którego trasę wytyczono latem ubiegłego roku.
Śródgórskie wypłaszczenie otaczają trzytysięczne szczyty z kulminacją na Wildstrubel (3234 m n.p.m.). Z racji wysokości na Engstligenalp śnieg pojawia się wcześnie i utrzymuje się aż do maja. Na górze jest ośrodek narciarski i piesze szlaki spacerowe.
W 1820 roku cesarz Franciszek I nadał miasteczku prawo poboru leczniczej wody ze źródeł termalnych w Bad Gastein, a dziesięć lat później zbudowano ośmiokilometrowy wodociąg. W 1936 roku miasto Hofgastein rozszerzyło nazwę o słowo Bad – kąpielisko.
Ponoć aż milion litrów wody z 17 ciepłych źródeł zasila Termę Skalną. Woda wypływająca z ziemi ma około 46 ° C, i schładzana jest do temperatury 24-34 ° C w zależności od basenu. Jest wysoce zmineralizowana i ma duża zawartość radonu.
Nazwa powstała ze zbitki francuskiego „vélo” – rower oraz „Gemel”, czyli sanki w miejscowym dialekcie. Śnieżny rower szybko stał się w okolicy popularnym środkiem transportu. Szczególnie cenili go listonosze i dziatwa szkolna.
Latem można tu oglądać, podobno jedne z najpiękniejszych w Szwajcarii, wrzosowiska. Teraz, jak okiem sięgnąć, białe połacie śniegu na łagodnych zboczach. I piękne lasy świerkowe.
To ośrodek z tych rodzinnych – dobrych do stawiania pierwszych kroków na stokach. Podkreśla to jego nazwa Ski Family Dolní Dvůr. Trasy są krótkie i bardzo łatwe.
Puszczamy się w dół. Trasa saneczkowa prowadzi do Jańskich Łaźni po drodze Dzwonkowej (Zvonková cesta), po której zjeżdżano na saniach rogatych przed ponad stu laty, na długo przed tym, gdy pojawili się tu narciarze.
