- regiony:
Wśród skąpej roślinności: pól uprawnych, nieużytków porośniętych krzakami i kępami niezbyt wysokich drzew, strzelają w niebo ceglane wieże pagód, świątyń i stup. Dziesiątki, setki, tysiące.
W mieście i jego okolicach, na liczącej40 km kw. powierzchni, wzniesiono w przeszłości kilkanaście tysięcy budowli sakralnych. Zachowało się, przynajmniej w ruinach, ponad 4 tys. Z czego ponad 2,2 tysiąca można zwiedzać.
Na lewym brzegu coraz liczniej pojawiają się zabytkowe, głównie ceglane budowle. Dotarliśmy do nadrzecznej części Równiny Dwóch Tysięcy Pagód na lewym, wschodnim brzegu Irawadi.
Irawadi jest najdłuższą – ma 2150 km… rzeką w Birmie i najważniejszą od wieków śródlądową arterią komunikacyjną w tym kraju. To nad nią zakładano kolejne, historyczne stolice birmańskich królestw.
Sławne Wzgórze Mandalaj oraz znajdujące się u jego podnóża, na zboczach i szczycie pagody z ołtarzami w nich oraz setkami posążków i dekoracji, stupy czy posągi należą do najważniejszych punktów zwiedzania nie tylko tego miasta, ale w ogóle Birmy.
W języku mon znaczy to Święty Włos. Zawiera bowiem w sobie relikwię Buddy – jego włos. Według legendy początek dali jej mnisi-misjonarze, którzy około 230 r. p.n.e. przybyli tu z Indii z włosem Buddy.
Jak na Birmę jest to duże miasto. Ma szerokie główne ulice, dosyć nowoczesną, przynajmniej w centrum, architekturę. Są tu siedziby urzędów, instytucji, banków. Nie ma znaczących zabytków, ale zobaczenia bazaru nie mogliśmy sobie odmówić.
Chciałbym tu jeszcze kiedyś wrócić. Może sam, na trochę dłużej. Ale czy za parę lat, gdy i Birmę zaczną zadeptywać tłumy turystów, odnajdę jeszcze ciszę, magię i niezwykły urok lasu stup Kakku… Pragnę w to wierzyć.
Tu, w Birmie, w prowincji Szan, zachował się najliczniejszy w świecie zwarty kompleks tych kultowych budowli. Według legendy, w III wieku p.n.e. gdy je zbudowano, stało ich tu ponad 7,6 tysiąca. Do naszych dni zachowało się dokładnie 2478.
Na długo zapamiętam twarze mnichów nie wyrażające żadnych uczuć, tylko spokój i dyscyplinę. Czy wyglądałbym inaczej, powoli posuwając się ku skromnemu obiadowi – chochli ryżu z dodatkami, w szpalerze gapiących się i bez przerwy pstrykających gości…