Wyszukiwna fraza: Dolomity

Zajmując się wędrowaniem po górach, często nie przywiązujemy większej wagi do histori. Inaczej jest w przypadku Dolomitów. Burzliwy bieg dziejów, szczególnie wydarzenia w czasie I wojny światowej pozostawiły ślady nie tylko w dolinach, ale i w górach, na wysokich graniach i szczytach.

Czy ja mam pecha? Znowu żywej duszy. Spaceruję, zaglądam tu i tam. Obserwatorium z pięknymi zegarami słonecznymi. Fajna chata. Wiele wyciągów krzesełkowych. W zimie raj dla narciarzy. W dole pięknie wygląda Cortina.

Z góry widać dolinę. Na pewno długa... zamknięta ścianą jakiegoś masywu – jeszcze nie wiem, jakiego. Po prawej towarzyszą mi coraz większe Tofany – one „rosną” a ja „maleję” coraz bardziej. W przewodniku napisano, że dolina uczęszczana... Ale nie dziś.

Wygodna, pozioma ścieżka, lina przymocowana do skały, tak na wszelki wypadek. Ciągnie się kilka metrów wokół skały i… po ferracie. Fakt, że ekspozycja przyprawia tu o zawrót głowy, ale jak się zaczyna „kręcić” to należy wzrok zwrócić w kierunku ściany i po kłopocie.

W 1769 roku Dolomieu odkrył różnicę między próbką tej skały, a skałą wapienną. Przesłał wyniki swojej pracy Nicolasowi de Saussure. Ten zaproponował, żeby nowo odkryty rodzaj skały nazwać „dolomit”. Nazwa ta przyjęła się bardzo szybko.

Roztacza się przede mną piękna i rozległa panorama. Przygniata mnie masyw Cristallo. Po przeciwnej stronie piętrzy się Pomagagnon. U jego stóp mieni się turkusowym kolorem sztuczne jeziorko. Czy jest ono ładne czy brzydkie – zdania są podzielone. Mnie się podoba.

Spotkałam się z opinią, że miasto to jest tylko dla bogatego turysty. Wcale nie jest aż tak źle… każdy może sobie pozwolić na kilka dni pobytu w tym cudownym świecie.

Od tej pory góra ta będzie mi towarzyszyła w wędrówce. Tylko ona – wielka i „ja” – taka mała. Nie znam jeszcze swoich możliwości siłowo-czasowych. Chcę oglądać tę „doskonałość” z dalszego planu… Ścieżka bardzo wygodna i absolutnie nie męcząca, ale długa...

Dolomity są bardzo dobrze zagospodarowane turystycznie. Dobra sieć dróg umożliwia dojazd do każdego niemal ich zakątka. Istnieje tu sporo wąskich dróżek asfaltowych oraz bocznych o nawierzchni gruntowej.

Przy zakręcie widzę napis – galeria widokowa. Wspinam się i faktycznie... piękna galeria! Światło słoneczne tańczy po szczytach. Na pierwszym planie widać płaski szczyt Monte Piana. Po przeciwnej stronie okazały masyw Sorapiss.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!