Cerkiew parafialna jest świątynią drewnianą, o konstrukcji wieńcowej, zbudowana na rzucie krzyża łacińskiego, z wieżą od frontu. Świątynia została wyremontowana w latach 1994-97.
Obecna cerkiew w Puchłach stoi tu od 1919 roku. Nie jest zatem bardzo stara, ale jest jedną z ładniejszych, jeśli nie najładniejszą w dolinie Narwi. Otaczają ja stare dzrewa. Obecna świątynia jest trzecią w tym miejscu. O powstaniu pierwszej najwięcej wie legenda.
Wieś w całości ma drewnianą zabudowę. Wiele domów zdobią bogate dekoracje snycerskie: ozdobny szalunek na szczytach, podokienniki, nadokienniki, okiennice, wiatrownice i narożniki. Nie wszyscy letnicy potrafili uszanować niezwykłe dekoracje Krainy Otwartych Okiennic…
Skansen zimą jest nieczynny, ale można się wybrać na spacer między starymi chałupami, popatrzeć na zabytki budownictwa z zewnątrz, i na dolinę Narwi poniżej. Bo muzeum jest ładnie posadowione na wysokim morenowym brzegu nad rzeką.
Pierwsze prace porządkowe na terenie tego cmentarza wykonywali więźniowie z Hajnówki. Zachęcił ich do tego pracownik służby więziennej, który za tę inicjatywę został w 2006 roku uhonorowany dyplomem ambasady Izraela.
Tykociński kahał był ewenementem w Europie. Jego przedstawiciele zasiadali w sejmie żydowskim, który w Polsce istniał od czasów Stefana Batorego do roku 1764. Miasto słynęło z uczonych, znawców Tory, kupców i przedsiębiorców.
Trześcianka jest gęsto zabudowaną szeregówką - taki układ wyróżnia wsie podlaskie. Domy w niej stoją na wąskich długich działkach, szczytem do drogi. Za domami w jednej linii z nimi znajdują się zabudowania gospodarcze.
Przy ulicy Farnej na ławeczce siedzi Hanka Bielicka, aktorka, artystka kabaretowa, postać bardzo charakterystyczna. W szerokim kapeluszu, spogląda w stronę rynku. Jest z brązu. Na ławeczce znajdzie się trochę miejsca, by przysiąść obok niej.
Stacja narciarska Rybno znajduje się około 10 km na wschód od Łomży, w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi, na lewym brzegu rzeki. Zainstalowała się na morenowym wzgórzu na skraju wysoczyzny opadającej tu do szerokiej doliny. I… działa.
Nie przeczę: jeśli popracuje się przez chwilę aparatem i poszuka dobrego kadru, wygląda to ładnie. Jeśli ktoś podejmie wysiłek niedostrzegania przejawów cywilizacji, będzie nawet zauroczony rozlewiskiem Narwi.