Na trasie nie ma przepaści, lawin ani niedźwiedzi. Wycieczka nie wymaga ani specjalnej kondycji fizycznej ani niezwykłej odwagi. Wymaga jednak znajomości historii aby cieszyć się śladami minionych epok.
Serwetka ma 5 metrów średnicy i składa się z ponad 8 tysięcy motywów ułożonych w 20 rzędach. Do jej powstania zużyto ponad 50 km bawełnianego kordonka w kolorze kremowym. Waży 5 kilo.
Wieża stoi tu już od 2005 roku. Wysoka jest na 29 m, z czego 9 m przypada na wielki krzyż wieńczący konstrukcję. Szeroka platforma widokowa znajduje się na wysokości 16 m. Przy lepszej pogodzie widać z niej Tatry.
Praktyczna Szkoła Wiercenia Kanadyjskiego była placówką samorządową, utrzymywało ją Krajowe Towarzystwo Naftowe. Każdy uczeń dostawał od Wydziału Krajowego stypendium.
Etnograficzna część skansenu założonego w 1974 roku znajduje się obok stacji, w malowniczym terenie ze strumykami i zielenią. Przeniesiono tam zabytki ludowego budownictwa z wsi zatopionych podczas budowy zapory wodnej.
Pasmo Pikuja wyrasta po prawej stronie wprost niebotycznie wysoko, bo deniwelacja dochodzi tutaj do 1000 metrów! Warto odwiedzić urocze wioseczki w bocznych dolinkach – Szczerbowiec i Bukowiec, z przepięknymi, kolorowymi, zdobionymi chatami...
Pikuj czeka! Znaleźliśmy więc przy głównej drodze gospodarstwo na końcu wsi, w którym zostawiliśmy nasze auto, kwestię noclegu pozostawiając na później. Decyzja okazała się trafna...
Najcenniejszym zabytkiem na trasie naszej wycieczki była cerkiew soborowa Najświętszej Bogurodzicy w Matkowie, zbudowaną w 1838 r., w 2013 r. wpisana do rejestru światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Przedstawiciele sanktuarium oraz lokalnej organizacji turystycznej złożyli mi gratulacje, gdyż okazało się, że jestem … najstarszym dotychczas człowiekiem, który wszedł na tę wieżę...
Kompleksy skalne pocięte są uskokami, niewielkimi rowami tektonicznymi. A nam w to graj! Nic bardziej nie cieszy oka geologa, jak urozmaicona rzeźba terenu. Jest to jeden z najpiękniejszych odcinków całej trasy. Istny raj dla fotografów!