To rzeczywiście manufaktura, większość czynności wykonuje się tu ręcznie. Maszynowo, ale nie bez udziału ludzi, toczy się tylko ogólne kształty poszczególnych elementów. Potem – składanie, malowanie, pakowanie – wszystko dzieje się krok po kroku...
Nowa epoka rozpoczęła się dopiero w roku 2013, kiedy to browar zyskał nowego właściciela. Odnowiono mury, sprowadzono nowe piwowarskie instalacje. Produkcję rozpoczęto rok temu, w końcu listopada 2014 roku.
Niezliczone ilości tego przysmaku konsumuje się w tym dniu na całym świecie. Jest wiele smaków: gorzka, mleczna, biała, deserowa, z dodatkami i pitna też. Rozsądne ilości służą zdrowiu. Historia czekolady liczy około trzech tysięcy lat.
Wydawać by się mogło, że ten odcinek Piotrkowskiej jest nieciekawy. Środkiem jeździ tramwaj, trwa normalny ruch samochodowy, auta parkują przy krawężnikach… widać dużo ubytków w starej zabudowie, samotne kamieniczki, pseudo-skwerki i brzydkie plomby mieszkalne...
Naczynia naśladujące chińską porcelanę, a znacznie od niej tańsze, spotkały się z uznaniem nabywców, zakładów fajansowych przybywało. W szczytowym okresie było ich w Delft 32. Jeden z nich czynny jest nadal.
O tej przeszłości miasta przypomina kilka budynków, dawnych magazynów. Między innymi ten parterowy, przy Placu Solnym, blisko dawnego portu. Niestety, był bardzo zaniedbany. Może coś się zmieniło?
Huta była na skraju bankructwa, ale podniosła się z upadku. Jest to obecnie niewielki kombinat zatrudniający około 100 osób i pracujący w znacznym stopniu na potrzeby turystyki, demonstrujący tradycyjne metody produkcji szkła.
Marion Rőősli wypala węgiel od pokoleń, przerabiając na węgiel drzewny drewno z własnego lasu. Zapoznał nas z procesem produkcji: ustawiania w odpowiedni sposób stosu bierwion podlegających w procesie spalania przemianie w węgiel drzewny.
Widoczna dookoła z terenu stoczni architektura przemysłowa, ciche teraz i smutne pochylnie Wulkan i Odra, elewator, port... mają niezaprzeczalny, zakorzeniony w szczecińskim krajobrazie urok.
Manufaktura dostarczała grzebienie paryskim fryzjerom oraz kreatorom mody, na dwory Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Dopiero masowa produkcja plastikowych grzebieni położyła kres działalności fabryki.