Ostatnio dodane artykuły z kategorii: Kawiarnie i restauracje
Autorka: Anna Ochremiak

Uczestniczyłam w piekarskich warsztatach w piekarni Wipplerów. To rodzinna firma z tradycją – w 210 roku obchodziła stulecie istnienia. Przetrwała i zniszczenie Drezna przez naloty alianckie i próby upaństwawiania wszystkiego w czasach NRD.

Autor: Adam Gąsior

Po zdobyciu obozu tureckiego pod Wiedniem znaleziono 500 worków z kawą i nie wiedziano, co z nimi zrobić. Kulczycki (był poprzednio w niewoli tureckiej) wyprosił te worki dla siebie i otworzył kawiarnię w mieście.

Nie wiadomo, czy uczta miała miejsce w kamienicy Morsztynowskiej przy Rynku Głównym, w której od 1945 roku mieści restauracja. Jest ona jedną z najstarszych w Europie, słynie z wykwintnej staropolskiej kuchni. Założył ją Kazimierz Książek jako restaurację „Pod Wierzynkiem”.

Autorka: Anna Ochremiak

Zagłębiamy się w labirynt ujścia rzeki Stella. Domki są puste, pozamykane na głucho. Widać polowa czerwca to jeszcze nie sezon. Otwarta jest tylko jedna posiadłość, składająca się z dwóch casone. Przybijamy do brzegu.

Autorka: Anna Ochremiak

Dla mnie to punkt docelowy wycieczki. Dla innych – cel pielgrzymki. A dla wielu na pewno – punkt wypadowy do wędrówki przez Alpy Julijskie. Te włoskie (Alpi Giulie) i te słoweńskie (Julijske Alpe). Wszak i tu granic już nie ma.

W 1920 roku Stefan Żeromski wraz z rodziną spędzał tu wakacje. Dziś jest tu kawiarnia z niewielką ekspozycją muzealną. Pokazane są fotografie, kopie rękopisów, listy, artykuły...

Autorka: Katarzyna Pąk

Bez objaśnień można zjeść wszystko na raz, bez degustacji. A wyszukane dania to nic innego jak smakowanie ogrodu. Kolejne odsłony, niespodzianki na małym talerzu, zaskoczenie dla podniebienia lub bezsmakowa dekoracja...

Jedni wyjeżdżali na Zachód, inni przyjeżdżali ze Wschodu. Jedni i drudzy zatrzymywali się na dworcu, na „Peronie Narodów”. Dla jednych był to Hirschberg im Riesengebirge, dla innych Jelenia Góra. Do mnie ta dekoracja przemówiła bardzo mocno.

Autorka: Anna Ochremiak

Ser, choć zapach miał intensywny, był całkiem przyjemny w smaku. Tak, zrobiłam go (prawie) sama podczas zwiedzania rodzinnego przedsiębiorstwa. Składa się na nie restauracja, a przede wszystkim serowarska manufaktura.

W wydzielonej łazience znajduje się dwuosobowa kadź, do której oprócz wody wlewany jest słód i drożdże piwne – już nie nadające się do produkcji piwa, a znakomite podobno do celów kosmetycznych.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!