To o nią nasz król Bolesław Chrobry miał wyszczerbić w 1018 roku swój miecz, od tamtego czasu Szczerbcem zwany. Być może fakt taki rzeczywiście miał miejsce, tyle, że szczerby na mieczu nie mogły powstać w kontakcie z tą Złotą Bramą.
Znajduję się na reprezentacyjnej ulicy Puli – Sergijevaca. Ulica jest wąska i bardzo kolorowa. Od niej odprowadzają krótkie i strome uliczki w kierunku twierdzy i klasztoru franciszkanów, a w drugą stronę – nad morze. Idę na główny plac – Forum.
Teraz czas na obejrzenie miasta od strony morza. Piękna panorama rozciąga się z Trg Valdibora. „Tonące” w morzu budynki, statki i łodzie, kolorowa i pełna atrakcji promenada robią wrażenie. I wieża katedralna na wysokim wzgórzu… Taki właśnie jest Rovinj.
Kijów zauroczył mnie od pierwszej chwili, gdy przed ponad półwieczem przybyłem tu nad ranem, jadąc w grupie turystów na Krym. I zamiast iść spać, skrzyknąłem parę osób aby zobaczyć Kijów w godzinach sierpniowego przedświtu, budzący się do nowego dnia.
Kres stołeczności Mdiny położyli Joannici – zakon rycerski świętego Jana – przenosząc swoją siedzibę najpierw do Birgù (obecnie Vittoriosa), a następnie do La Valletty. Dziś zrośnięte Rabat i Mdina traktowane jako jedno miasto.
Okres największej świetności Szydłowa przypada na wiek XIV, kiedy to Kazimierz Wielki otoczył je murami i zbudował zamek. Pierwotna długość murów wynosiła 1080 m, dziś oglądamy ok. 700 m, ale co istotne – w „jednym kawałku”.
Od czasów średniowiecznych nie zmienił się układ urbanistyczny miasta. Na każdym kroku natknąć się tu można na wielką historię. Po zakończeniu remontów zakurzoną perełkę czeka na pewno wspaniała przyszłość.
Odwiedzenie najciekawszych miejsc ukraińskiej stolicy wymaga co najmniej tygodnia. Proponuję więc wspólny spacer. Większość zabytków można odwiedzić pieszo, skupione są one bowiem na prawym, wysokim brzegu Dniepru.
Rozgrzany słońcem rozległy bardejowski rynek mieni się kolorami. Z trzech stron otaczają go nieprzerwane rzędy kamieniczek, od północy zamyka kamienna bryła kościoła św. Idziego. To najlepiej zachowana starówka na Słowacji.
Spichlerze połączone były drewnianymi rynnami bezpośrednio z portowym nabrzeżem. Zsypywano tędy ziarno wprost na statki. A w razie zagrożenia łatwo było je zniszczyć: wtedy ściany znów pełniły rolę murów.