Od czasów średniowiecznych nie zmienił się układ urbanistyczny miasta. Na każdym kroku natknąć się tu można na wielką historię. Po zakończeniu remontów zakurzoną perełkę czeka na pewno wspaniała przyszłość.
Odwiedzenie najciekawszych miejsc ukraińskiej stolicy wymaga co najmniej tygodnia. Proponuję więc wspólny spacer. Większość zabytków można odwiedzić pieszo, skupione są one bowiem na prawym, wysokim brzegu Dniepru.
Rozgrzany słońcem rozległy bardejowski rynek mieni się kolorami. Z trzech stron otaczają go nieprzerwane rzędy kamieniczek, od północy zamyka kamienna bryła kościoła św. Idziego. To najlepiej zachowana starówka na Słowacji.
Spichlerze połączone były drewnianymi rynnami bezpośrednio z portowym nabrzeżem. Zsypywano tędy ziarno wprost na statki. A w razie zagrożenia łatwo było je zniszczyć: wtedy ściany znów pełniły rolę murów.
Mury miasta sięgały ośmiu metrów, a grube były na półtora. Przejść broniły trzy bramy, przy każdej znajdowała się wieża a mury wzmacniało 36 bastei. Dziś najciekawszym elementem dawnych umocnień są baszta i brama Wojanowska.
Luksemburg to także siedziba kilku instytucji Unii Europejskiej. Tu znajduje się m.in. Trybunał Europejski. W 1994 roku starówkę Luksemburga wpisano na listę UNESCO.
Cały system obronny składał się z trzech pierścieni murów, 24 fortów i 16 bastionów. 23 kilometry wydrążonych tuneli i galerii. Niektóre z nich schodziły pod ziemię na głębokość 46 metrów. To, co zostało, wpisano na listę UNESCO.
Koper to największe miasto wybrzeża słoweńskiego – miasto portowe i przemysłowe. Centrum zachowało jednak średniowieczny charakter. W XIII wieku znany był pod nazwą Caput Histriae (Stolica Istrii). Od tego określenia wywodzi się włoska nazwa – Capodistria.
Nosi nazwę „Gołębia”, albo „Gołębnik”, stoi w ciągu murów od strony Wisły, między bramami Klasztorną i Żeglarską. Jest najwyższą z zachowanych toruńskich baszt, ale na to nie zwróciłam od razu uwagi. Przykuły ją bogate zdobienia i sterczące ze ścian metalowe haki.
Lat temu czterdzieści i jeden, latem 1969 roku Marek Piwowski kręcił zdjęcia do tego filmu na nabrzeżu Wisły w Toruniu. W miejscu, gdzie rozłożyli się wtedy filmowcy, stoi teraz tablica informująca o tym fakcie, a murek wzmacniający nabrzeże pokryty jest cytatami z pamiętnych dialogów.
