W domach zostawały kobiety i w długie wieczory zaczęły robić ozdoby z papieru, wycinać kwiaty, tkać i malować makatki. A potem rozsmakowane gospodynie zaczęły ozdabiać wnętrza domów, całe chałupy i obejścia.
Na przykładzie skansenu w Opolu powinno się pokazywać innym, jak dbać o turystę jednocześnie edukując. W Muzeum Wsi Opolskiej byłam gościem w każdej chałup, przyjmowanym tak, jakbym była pierwszą w sezonie turystką.
Skansen w Pribylinie powstał w związku z budową zbiornika wodnego Liptovská Mara po to, by uratować najcenniejsze zabytki architektury z zatapianego obszaru. To Muzeum Wsi Liptowskiej.
Na drugim brzegu jeziora widać ruiny niedoszłej elektrowni jądrowej w Żarnowcu. To właśnie plany jej budowy stały się inspiracją do stworzenia skansenu, który ochroniłby zabytkowe zabudowania tej części Kaszub. Elektrownia nie powstała, mini-skansen tak.
Dawne obronne grodzisko Eketorp, gruntownie przebadane przez archeologów a następnie odbudowane. Otacza je wysoki kamienny mur z bramą, wewnątrz są drewniane domy mieszkalne – w kilku z nich muzeum, warsztaty rzemieślnicze, stajnie, chlewy itp.
W dworku w skansenie w Sierpcu dzieci ćwiczą grę, przygotowując się do świątecznego koncertu, by umilić gościom pobyt. Dorośli i służba krzątają się w kuchni i w jadalni doglądając ostatnich wypieków. Nawet stół w jadalni został bogato zastawiony.
A gdzie palmy radomskie? Znajduję jedną taką pękatą, z liśćmi tataraku. – Jaki nietypowy kształt – zagaduję sprzedawcę. – A, ciągle trzeba coś nowego wymyślać, żeby ludzie kupili – odpowiada zmęczonym głosem. Może tak się rodzi tradycja?
To po to, by zobaczyć chałupy z wyżką, przyjechaliśmy do Orawskiego Parku Etnograficznego z Zubrzycy Górnej. Takie budynki są charakterystyczne dla polskiej Orawy, realnie można je obejrzeć tylko tu. A jeszcze realniej – w orawskim skansenie. W naturze – wyginęły.
Kościół gruntownie przebudowano w 1635 r. Wtedy też nadano mu kształt krzyża. Znajduje się tu największy zbiór malarstwa (z XVIII w.), jaki możemy zobaczyć we wszystkich kościołach norweskich.
Uczestnicy organizowanych w muzeum imprez plenerowych zostają zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt: motyki, rydle (typ szpadla) i pod okiem bursztyniarza Zdzisława Bziukiewicza wyruszają do zrekonstruowanej XIX-wiecznej kopalni.