Czas pomyśleć o zimie…
Zapraszamy na narty i snowboard. Mamy tu dla Was multum propozycji. Ale przecież nie wszyscy muszą koniecznie na stok. Dlatego podpowiadamy też jak spędzić zimę bez nart!
Czas ruszać na szczyt. Dochodzę do wypłaszczenia terenu. Jestem miło zaskoczona. Nie wierzę w to, co widzę. Stojąc na rozległym płaskim szczycie Monte Piana, spoglądam wokół na otaczające mnie piękno.Tak, to są Dolomity!
Wodospady. Ich nazwa wywodzi się od „uzud” – oliwka, gdyż wokół na tym sztucznie nawadnianym terenie rosną przede wszystkim gaje oliwkowe. Ziemia ma nadal barwę cegły. A propos – oliwki w Maroku są bogato, wielosmakowo przyrządzane. Doskonałe.
Słynne via ferraty... Rozmawiając z dolomitowymi wspinaczami otrzymywałam kolejne porcje informacji, która utwierdzały mnie w przekonaniu, że w Dolomitach istnieją tylko via ferraty... O szlakach trekkingowych nikt nie wspominał... Nie dla mnie to... a może tylko tak mi się wydaje…
Warsztaty rzemieślnicze, ciemne i ciasne zaułki. Jak w lesie, w bezsłoneczny dzień, trudno było złapać odpowiedni kierunek. Gdzie północ, gdzie południe, gdy obraz przesłania ciasna zabudowa, kramy, ukryte przejścia i brak nieba…
Most, napis Norge. Już? A żołnierz gdzie? To chyba bajbardziej niepozorna granica, jaką dotychczas przejechaliśmy. Rzeka tocząca dość sporo wody, a za rzeką – już norweski Karasjok. A właściwie – Samski. To miasteczko jest oficjalną stolicą Samów.
Wynajęłyśmy grand taxi na całe popołudnie i dzięki temu udało się nam co nieco zobaczyć. Kierowca był uprzejmy, rozmowny, opowiadał, zatrzymywał się w ciekawych widokowych punktach, zawiózł nas do Groty Herkulesa i na Przylądek Spartel – jedynych atrakcji tego nieturystycznego miasta.
Niewątpliwa ikona Rzymu starożytnego i Rzymu współczesnego, która ciągle rozpala umysły i wyobraźnię, prowokuje domysły, naukowe rozważania i badania archeologiczne. Niebawem skończy dwa tysiące lat.
Basilica di Sant? Antonio jest ogromnym kościołem o dość egzotycznym kształcie. Potężnym, rozłożystym, przykrytym licznymi bizantyjskimi kopułami, między którymi – niczym minarety – strzelają w górę smukłe wieżyczki.
Obowiązkowy przystanek u sióstr Albertynek na Kalatówkach. Inaczej wygląda to miejsce w zimie, jest bardziej urokliwe niż latem. Pustelnia Brata Alberta zaprasza do zwiedzania. Niewielu turystów zagląda do klasztoru braci Albertynów „Na Górce” a szkoda… Tu panuje cisza.
Jesteśmy nią oczarowane. Kolory są niesamowite. Ośnieżone szczyty, zielone drzewa, krzewy pokryte szadzią, wijący się potok, figury śnieżne… Droga prowadzi wzdłuż rzeki a jej korytem biegnie granica między Polską a Słowacją.

