To wstawiennictwu Spalatina zawdzięcza Marcin Luter protekcję księcia elektora i opiekę w ukryciu na zamku Wartburg, w najtrudniejszych dla niego czasach. Ale też starał się łagodzić radykalne działania Marcina Lutra i nawoływał do zgody.
Przetrwał II wojnę i alianckie naloty na Lipsk. W 1968 roku Biuro Polityczne KC SED pod przewodnictwem Waltera Ulbrichta zdecydowało o rozbiórce kościoła św. Pawła. Nie pasował do uniwersytetu im. Karola Marksa.
Najważniejszym miejscem w klasztorze jest kościół, gdzie w złoconym ikonostasie umieszczona jest cudowna ikona. Wierni rządkiem przesuwają się wzdłuż ikonostasu, w szczególny sposób adorując cudowną ikonę prosząc Matkę Bożą o liczne łaski.
Lipce Reymontowskie drugi człon nazwy zyskały oficjalnie dopiero w 1984 r. To na pamiątkę autora „Chłopów” – rzecz jasna. Wcześniej nazwa ta odnosiła się jedynie do wybudowanego w czynie społecznym w 1945 roku przystanku kolejowego.
Fasadę zamykają dwie wieże zwieńczone hełmami, zdobi ją pełna architektonicznych ozdóbek elewacja. Wejście stanowi portal z czarnego marmuru, całość otoczona jest ozdobnym barkowym płotem.
Tezy rozeszły się szybko. Krążyły w licznych odpisach, potem rozpowszechniano je przy pomocy druku. Ich publikacja w Wittenberdze – stuk młotka słyszano ponoć nawet w Rzymie – stała się symbolicznym początkiem reformacji.
Zobaczymy czerwone dachówki, które ostro odznaczają się na tle gór i kontrastują z błękitem nieba. Zauważymy jasną sylwetkę miejscowego kościoła. Jest on nakryty czerwoną dachówką, ponad którą wznosi się obowiązkowa kopuła.
Tutejsze górskie kościoły są wyjątkowe ze względu na unikatowe malarstwo naścienne, które w tych prowincjonalnych obiektach prezentuje najwyższy poziom sztuki prawosławnej okresu średniowiecza od XII do XVI wieku.
Postać Lutra zobaczymy też stojącą na balkonie hotelu Elephant – jednego z najlepszych i najsłynniejszych w mieście. Nie znaczy to, że Marcin Luter tu mieszkał – hotel jest późniejszy niż czasy reformacji, budynek pochodzi z XVIII w.
Według legendy z XVI w. Grodzisk wraz z innymi dobrami na Mazowszu otrzymała owdowiała królowa Bona. Podobno podczas pobytu w tej osadzie zasłabła, a w podziękowaniu za wyzdrowienie ufundowała mały drewniany kościółek.
