Ostatnio dodane artykuły z kategorii: podpatrzone w drodze
Autorka: Anna Ochremiak

Najwyższy szczyt Gór Rodniańskich – Pietrosul – jest jednocześnie najwyższą górą w całych Karpatach Wschodnich. Sąsiednia Rebra i oddalony nieco na wschód stożkowaty Ineul wyznaczają najbardziej skalistą część grani. W dole, w lodowcowych cyrkach i kotłach błyszczą niewielkie jeziorka.

Historia miasta sięga IX wieku, kiedy to berberyjskie plemię Meknasa rozbiło tu namioty i dało miastu nazwę. Powstała medyna – jedna z najstarszych w Maroku, z potężnymi murami obronnymi i bramami istniejącymi do dziś.

Fiord Porsanger otwiera się wokół nas, ma kilka, a może nawet kilkanaście kilometrów szerokości, wysokości ścian nie potrafię oszacować. Z mapy wynika, że otaczające nas skały mają od ok. 500 m przy ujściu do ok. 1000 m tu gdzie jesteśmy!

Z wozu wysiada na oko dość sympatyczny facet około czterdziestki. Nie wygląda na turystę, jakiś solidny gość – drobny biznesmen, albo może geodeta – niewysoki, raczej krępy, sympatyczna twarz, broda, okularki, dynamiczne ruchy. Idzie do kibla.

Autorka: Zuzanna Grabska

W Kurpiowskiej Puszczy Zielonej palmy miewają nawet dziesięć metrów. Podobnie jak przed laty ich szkieletem są pręty leszczyny lub sosny. Oplecione są borowiną, jałowcem, bukszpanem. Zdobi się je kwiatami i wstążkami z bibuły.

Nie ujechałem daleko – zatrzymał mnie dziwny niepokój. Po pierwsze: zaczyna się robić pięknie i rodzina – z wozu! Po drugie – czegoś mi brak… jajecznica… Wiem! Niedziela – kościół! Jak znaleźć katolicki kościół w Norwegii?

Ledwie wyjechaliśmy z miasta ogarnęła nas wiosenna zieloność. Suche zapewne i spalone słońcem o innych porach roku góry przeżywają swoje wiosenne pięć minut. Wszystko, co ma zamiar zazielenić się i zakwitnąć, spieszy się, by zdążyć przed letnim skwarem.

Wodospady. Ich nazwa wywodzi się od „uzud” – oliwka, gdyż wokół na tym sztucznie nawadnianym terenie rosną przede wszystkim gaje oliwkowe. Ziemia ma nadal barwę cegły. A propos – oliwki w Maroku są bogato, wielosmakowo przyrządzane. Doskonałe.

Most, napis Norge. Już? A żołnierz gdzie? To chyba bajbardziej niepozorna granica, jaką dotychczas przejechaliśmy. Rzeka tocząca dość sporo wody, a za rzeką – już norweski Karasjok. A właściwie – Samski. To miasteczko jest oficjalną stolicą Samów.

Wynajęłyśmy grand taxi na całe popołudnie i dzięki temu udało się nam co nieco zobaczyć. Kierowca był uprzejmy, rozmowny, opowiadał, zatrzymywał się w ciekawych widokowych punktach, zawiózł nas do Groty Herkulesa i na Przylądek Spartel – jedynych atrakcji tego nieturystycznego miasta.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!