Ledwie dziewczyna wsiadła do kolejki, wyciągnęła komórkę i dzwoni chyba do koleżanki: – Wjeżdżamy na Gubałówkę. – … – mówi ta z drugiej strony. – Nie, tak sobie wjeżdżamy – zreferowała jedyny powód, dla którego na Gubałówkę wjechać trzeba: tak sobie…
Hekk to morszczuk. Występuje wyłącznie we wschodnim Atlantyku. Po przebyciu drogi nad Balaton może być smakowity, ale zazwyczaj odbywa ją jako mrożonka. „Friss hekk” jest zgrabnym zabiegiem marketingowym...
Dość powiedzieć, że apteka zwana pod różnymi szerokościami geograficznymi Apotheke lub farmacy tu występuje czytelnie jako gyógyszertár. Bawią nas cipő i ruha, o miejscowości Nagykutas nie wspominając.
Oblane czekoladą batoniki w swym wnętrzu skrywają... biały ser. Brzmi dziwnie, smakuje rewelacyjne. Od zawsze produkuje jedna firmaJedyne prawdziwe Túró Rudi musi być pöttyös (czyt. pettjesz), czyli piegowate.
Na targ w Santiago de Chile ściągają tłumnie białe kołnierzyki z okolicznego down town, by z kolegami podzielić się przyjemnością jedzenia. Kraje umiejące wykorzystać dary morza cenią sobie dobrą kuchnię.
Kto szuka artyzmu na targu rybnym, powinien się wybrać do krajów latynoskich. Ciekawego targu rybnego należy szukać tam, gdzie sztuka kulinarna jest doceniona i w codziennym, i w wyszukanym menu.
Zamek w Trokach najpiękniej wygląda zza jeziora. W środku sklepione gotyckie komnaty, dziedzińce, wieże... ale chyba presja gotowości do startu miłych skądinąd pań nie pozwala w pełni docenić budowli, którą postawił Książę Witold, zwany tu Wielkim.
Zatrzymujemy się przed mostem na Stryju. Grube, stalowe liny, na nich deski. - Przejeżdżamy pojedynczo, po kolei - mówi naszej terenowej karawany i pierwszy rozpoczyna chybotliwą przeprawę. Wysiadam, idę na piechotę: będę robić zdjęcia...
Podać paszport, patrzeć prosto, nie machać głową, nie zaglądać do środka, nie śmiać się... Młoda dziewczyna sprawiała zrazu przyjazne wrażenie, ale nie trwało to długo. Wypisujemy jedną bumagę, dostajemy dwie inne...
Miło posiedzieć przy stoliku, spoglądając na spacerujących niemrawo po turystycznych dzielnicach westmanów i niespiesznie zmierzających w określonym, choć sobie tylko znanym kierunku ateńczyków. Może idą do pracy?