Anna Kiełtyka Artykułów: 72
Plecak na plecy i w drogę? tak przeważnie wyglądają moje wyprawy. Nie robię planów, rezerwacji, bo nigdy nie wiem, gdzie i kiedy ostatecznie wyląduję. Mam wielkie szczęście do ludzi poznanych w podroży, dlatego nie boję się wyjeżdżać sama, bo wiem, że sama nigdy nie będę.
Lubię podróżnicze wyzwania, kilkunastogodzinne przejazdy rozpadającym się autobusem, tanie hostele?
Przez półtora roku mieszkałam i chodziłam do szkoły w Australii, gdzie na dobre zaraziłam się backpaking?iem. Dziś nie wyobrażam sobie innego sposobu podróżowania.
Do tej pory historycy nie są pewni znaczenia tego miejsca. Jedne teorie mówią że plac pokryty był złotymi płytami i składano tutaj ofiary przed rozpoczęciem działań wojennych, inne że było to święte miejsce, gdzie opłakiwano zmarłych.
„Przyjaciele” w kółko puszczani są w każdej restauracji, każdym barze i recepcji hotelowej. Sezon po sezonie, epizod za epizodem. Idąc ulicą z niemal każdego zakamarka słyszę melodię tytułowej piosenki lub odgłos charakterystycznego dla sitkomu, śmiechu z taśmy.
Całe Luang Prabang to w zasadzie kilka uliczek. A jednak to prawdziwa perła na mapie Laosu. Trafiam tutaj przypadkiem i chcę zostać jak najdłużej. To miasto uwodzi od pierwszego wejrzenia swoim spokojem i pięknem.
Pełno tutaj restauracji, sklepów, zadbane toalety, miła odmiana od peruwiańskich i boliwijskich prowizorycznych przystanków autobusowych, bardzo często ulokowanych na poboczach ulic, gdzie nikt nic nie wie.
Statki to trochę pływające skanseny, stare, drewniane, rzeźbione w środku. Każdy dostaje dwuosobową kajutę z prywatną łazienką. Ja będę dzielić swoją ze starszą amerykanką, która pomimo siedemdziesiątki na karku podróżuje z plecakiem dookoła świata.
Jadę do Nha Trang, dawnej wioski rybackiej, obecnie prężnie rozwijającego się, ulubionego wakacyjnego kurortu Wietnamczyków. Nareszcie, po prawie miesiącu podróżowania po lądzie, zobaczę plażę i morze.
Dla większości mieszkańców Hoi An w Wietnamie każdy dzień zaczyna się tak samo. Zaraz po wchodzie słońca otwierają zakłady krawieckie. Sprzedawczynie powoli wyciągają przed sklepy manekiny i wieszają na nich nowe kreacje.
Pani domu przyrządza smakołyki kuchni wietnamskiej. Do wyboru mamy dwa rodzaje ryby, wodorosty, kurczaka... Atmosfera w domu jest bardzo radosna, wprawdzie gospodarze nie mówią ani słowa po angielsku ale dzieci wszystko zgrabnie tłumaczą...
Mekong to serce tego regionu Wietnamu, jego wody wyznaczają czas życia mieszkańców okolicznych wsi i miasteczek. Wzdłuż brzegu ciągną się pojedyncze chaty albo całe wioski zbudowane na wysokich palach.
Trujillo, najważniejszy ośrodek miejski północnego Peru, położone jest tuż nad oceanem Spokojnym. Z Limy można się tu dostać nocnymi autobusami kursującymi codziennie wzdłuż Panamericany. Dla mnie to ostatni przystanek w tym kraju.