Barbara Doktór Artykułów: 34

Kiedyś gdzieś przeczytałam, że ci którzy bardzo lubią się przemieszczać, najzwyczajniej uciekają przed sobą, ale mam nadzieję że to nieprawda. Bo ja lubię samą podróż, zmieniające się po drodze obrazy, czas darowany mi dodatkowo.
Mam wtedy niemal pewność, że moje stacjonarne życie, tu na miejscu, zatrzymało się, a ja znalazłam się jakby w równoległym świecie. Lubię też osiąganie samego celu. Najlepiej, żeby nie był do końca określony, żeby krył niespodzianki. Lubię również spotkania z ludźmi. Lubię góry, jeziora, morza, podróże na południe i na północ, na zachód, wschód i w każdym innym kierunku. Podróże długie i dalekie a także te najkrótsze. Nie lubię tylko, kiedy wszystko odbywa się w jakimś szalonym tempie. Muszę mieć czas na to, żeby wstąpić do sklepu, pogadać z ludźmi, pogapić się na coś, co mnie właśnie urzekło.
Za czasów Jana Klemensa Branickiego gościli tu królowie August III Sas oraz Stanisław August - brat hetmanowej Izabeli z Poniatowskich Branickiej. Barokowy pałacyk w Choroszczy okres największej świetności dawno ma za sobą, ale dziś za to może tu przyjechać każdy.
Renesansowy kasztel wraz z fortyfikowanym kościołem św. Anny i gotycko-renesansową dzwonnicą tworzą jednolity kompleks architektoniczno-urbanistyczny. Dziś mieści się w nim hotel.
Idea, żeby Koszyce zmienić z miasta betonowych bloków i starówki, którą odwiedzali nieliczni turyści, w "kulturalne city", okazała się strzałem w dziesiątkę. Wtedy też pojawił się wiatraczek, który miał przewietrzyć miasto.
Najwspanialsze są późnogotyckie, w większości rzeźbione tryptyki ołtarzowe, rozmieszczone po całej świątyni. Jest ich aż jedenaście i, co stanowi ewenement w skali europejskiej, od wieków stoją w tych samych miejscach.
Na typowym spiskim rynku możemy podziwiać najcenniejszy zabytek - kościół katolicki św. Antoniego Pustelnika. W bielonym wnętrzu przetrwały gotyckie sklepienia, dwa cenne gotyckie posągi w ołtarzu głównym i renesansowe ławy.
Skąd pomysł, by w Medzilaborcach założyć muzeum Warhola, na wskroś amerykańskiego artysty, który nigdy nie był w miasteczku ani nawet na Słowacji? Bo jego rusińscy rodzice pochodzili z położonej 17 km od miasteczka wioski Miková.
Choć Żylina nigdy nie dorobiła się murów miejskich, to jej herb należy do najstarszych na Słowacji. Najstarszym zabytkiem architektonicznym jest późnoromański kościół św. Stefana Króla, stojący w dawnym centrum miasta.
Najpierw, bo już w 1341 roku a być może wcześniej stał tu zamek. Dzisiejsze miasteczko Liptovský Hrádok przejęło od niego nazwę pod koniec XVIII wieku. Przyniosła mu najwyraźniej szczęście, bo stało się ważnym centrum górnego Liptowa.
Kiedy w pierwszych dniach września Gąbin zajęli Niemcy, nie było już ratunku ani dla Żydów, ani dla synagogi. 21 września 1939 roku zgromadzili ludność żydowską na rynku. Podpalili synagogę, ogień strawił zwoje Tory, święte księgi i całe wyposażenie.
Preszów jest dziś trzecim miastem Słowacji, dużym ośrodkiem uniwersyteckim, a także przemysłowym i handlowym. To również centrum kultury Łemków i Ukraińców. Tutejsza starówka jest tylko niewiele skromniejsza od koszyckiej.