Pomnik odsłonięto 25 listopada 2000 r. Obok wielkiego białego krzyża stoi figura Chrystusa Frasobliwego. O tragicznym wydarzeniu przypomina napis: Miejsce uprowadzenia ks. Jerzego Popiełuszki – początek drogi męczeństwa.
Tężnie w Inowrocławiu nie są ani stare, ani zabytkowe, jak te w nieodległym Ciechocinku. Są za to bardzo piękne i ogromne. Warto wejść na ich koronę, by z góry popatrzeć na ich wnętrze i otaczający je Parku Solankowy. I pooddychać leczniczym aerozolem.
Bitwa, a właściwie niewielka potyczka pod Płowcami, nazywana jest w historii pierwszym polskim zwycięstwem nad Zakonem. Nie było może w niej wielkiego militarnego sukcesu, ale Krzyżacy wrócili do domu. W 1931 r. w 600 rocznicę starcia usypano tu kopiec.
Zbiornik zbudowano w latach 60. ubiegłego wieku jako retencyjny. Miał być elementem szerszego założenia, tak zwanej Kaskady Dolnej Wisły. Zrealizowano jednak tylko jeden z elementów, właśnie tamę we Włocławku.
Miasteczko Kowal przygotowało dla króla skwer z fontanną i stylizowanymi lampami, obsadzony młodymi drzewkami. Gdy urosną, będzie pięknie. Postument otoczony jest tabliczkami z nazwiskami osób i nazwami firm zaangażowanych w powstanie pomnika.
Romańskich kolumn w strzelneńskiej bazylice jest siedem, ale tylko dwie z nich, podtrzymujące sklepienie nawy głównej, maja rzeźbiarską ornamentykę. Południowa przedstawia uosobienia cnót, północna - ludzkich przywar.
Zakonnicy budowali kaplice kalwaryjskie przez ponad 60 lat. Dziś jest ich 24. Wszystkie są utrzymane w duchu dość ascetycznego baroku. Wzniesienie przy drodze do Inowrocławia to Góra Oliwna, wzgórze Ludkowskie to Golgota (Kalwaria), a Noteć jest tu Cedronem.
Dookoła jeziora Gopło prowadzi szlak rowerowy. Tylko na mapie, niestety. W terenie będziemy trzymać się znaków szlaku pieszego, a najlepiej własnego rozumu, bo ani znakom, ani mapie wydanej przez Park ufać nie można - poprowadzą nas w buraki.
Nie ma inaczej – na Mysią Wieżę trzeba wejść. Grube ceglane mury nie pamiętają ani Popiela, ani myszy. Zamczysk zbudował tak naprawdę pięćset lat później ten, co zostawił Polskę murowaną – ostatni Piastowic.
W 1879 roku na dworcu w Aleksandrowie car Aleksander II przyjął cesarza niemieckiego Wilhelma I. Budynek przebudowano na tę okazję i luksusowo wyposażono. Zaczął przypominać pałac, choć posadowiony nie w parku, a przy torach.