Plażę miejską uatrakcyjnia Molo Radiowej Trójki. Wybudowane w 2007 r. a gruntownie wyremontowane w 2016 r., jest drugim co do wielkości pomostem w Polsce. Ale w mieście jest jeszcze druga plaża. Mniej znana i mniej uczęszczana przez turystów, niestrzeżona. Plaża Bielnik.
O dawnej świetności kiedyś miasta, dziś wsi gminnej przypomina kościół parafialny św. Jana Chrzciciela ukończony około 1525 roku w stylu późnogotyckim (tzw. gotyk mazowiecki). Ufundowała go księżna Anna Mazowiecka.
Operacja, której ostatni epizod rozegrał się na Strekowej Górze, zapisała się w historii jako bitwa pod Wizną, patetycznie nazywana bywa polskimi Termopilami. Na szczycie pagórka zachowały się ruiny umocnień.
Dwa przęsła spinające dziś brzegi Narwi były kiedyś fragmentem mostu przez Wisłę w Fordonie (obecnie dzielnica Bydgoszczy). Przeprawa ta, wtedy drogowo-kolejowa, otwarta została w 1893 r. Był to najdłuższy most w ówczesnych Niemczech.
Na prawym brzegu rzeki stoi stylizowane na gotyckie zamczysko, fantazyjna współczesna rekonstrukcja. Na lewym – autentyczna małomiasteczkowość. Małe drewniane domki i potężne świątynie: kościół i synagoga.
Wybudowana przez Rosjan w drugiej połowie XIX wieku, zaliczana była do najnowocześniejszych twierdz świata. Broniła się przez ponad pół roku podczas I wojny światowej i nigdy nie została zdobyta.
Z wieży widokowej jest ładna panorama na rozlewiska. W oddali płynie Biebrza, widać wieże kościoła w Goniądzu, na bliższym planie pozostałości carskiego Fortu II Twierdzy Osowiec.
Na platformie stoją ludzie i pokazują sobie coś w oddali. Ponad łąką latają czarne ptaszyska, czajki drą się przeokropnie. Trwa walka… nagle jeden z czarnych nurkuje i odlatuje z białym czymś w dziobie: jajko…
Udało nam się przejść tylko przez wąski pas lasu na skraj łąk. Mimo że zima była bezśnieżna, to i tak łąki są jednym wielkim trzęsawiskiem. W oddali widać wyznaczające ścieżkę tyczki, ale jesteśmy bez szans. Może trzeba wrócić tu latem?
Rzeka płynie dość leniwie, wśród trzcin, drogę urozmaicają liczne zakola. Brzegi na ogół zarośnięte, ale za to intensywnie jazgoczą w trzcinach różne drobne ptaki. Wokół cisza (w sensie cywilizacyjnych odgłosów), więc aż dzwoni w uszach.