Stanisław Błachnio Artykułów: 132

Avatar photo

Lubię chodzić po górach latem i zimą. Lubię się przemieszczać. Nie musi to być wcale daleko. Wystarczy, że krajobraz się zmienia.

Lubię też jeździć na nartach. I także nie musi to być ani daleko, ani wysoko. Chciałbym objeździć wszystkie ośrodki narciarskie w polskich górach. Taki mam plan. Jestem mniej więcej w połowie tej drogi. Co sezon zaliczam kolejne punkty. Czasem jednak wracam, bo coś się zmienia. A czasem rzuci mnie za granicę. Rzadziej w Alpy, częściej do Czech i na Słowację.

Artykuły:

Na sam szczyt Soszowa (886 m n.p.m.) wyciągnie nas podwójny orczyk, 600-metrowy, dość płaski. Warto jednak się tam wybrać, bo z podszczytowej polany roztacza się bardzo ładny widok na pasma Beskidów Śląskiego i Żywieckiego.

Nie wiem, jak to wygląda w szczycie sezonu, ale teraz jeździło się doskonale. Góra-dół, góra-dół: póki nogi nie zmiękną. Stok ładnie przygotowany, nie za twardo, nie za miękko. Kilkanaście osób na trasie, raczej w wieku nazywanym 55+. Jeżdżący dobrze.

Budowlę przypominającą kształtem neogotyckie zamczysko zaprojektował Wilhelm Grapow, królewski architekt Kolei Górnośląskich. Długi na 200 metrów hol dworcowy był wtedy największym w Europie, a i dziś robi ogromne wrażenie.

Zaraz za bramą właściwych ruin Efezu otworzy się widok na rzymski teatr, największy w starożytnym świecie Azji Mniejszej. Widownię obliczono na 25 tysięcy ludzi.

Tylko nieliczni zaglądają do Selçuku, niewielkiego miasta, położonego w pewnej odległości od wybrzeża i jego gwarnych kurortów. Miasto odwiedzają ci, którzy szukają prawdziwych śladów chrześcijańskiej tradycji.

Kiedy go budowano, Siedlce były miastem prywatnym, nie miały samorządu z prawdziwego zdarzenia. Ratusz, jako dom rady miejskiej, nie był więc tak naprawdę potrzebny, a jego budowa – fanaberią właścicielki, Aleksandry Ogińskiej.

Od początku XIX w pałac jest obiektem użyteczności publicznej. Teraz zajmuje go Akademia Podlaska. Po wieloletnim, gruntownym remoncie stał się prawdziwą ozdobą miasta.

W przysiółku Koterka zakaz wjazdu zagrodzi dalszą drogę. Teraz mamy do pokonania pieszo jeszcze dwa kilometry szosą, aż do przegradzającego ją szlabanu. Z tego miejsca zobaczymy błękitną drewnianą cerkiewkę, stojącą wśród drzew.

Król Kazimierz Wielki fundował kościoły, by zatrzeć winę zabójstwa Marcina Baryczki, który ośmielił się dostarczyć mu wiadomość o ekskomunikowaniu go przez biskupa Bodzantę.

By nas odwiedzić pokona daleką drogę – przybędzie do nas z Rovaniemi, fińskiego miasta położonego wprost na kole polarnym. Ale zanim wyruszy w swoją doroczną podróż, będzie musiał przyjąć tysiące gości, którzy zapragną złożyć mu wizytę.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!