Czas pomyśleć o zimie…
Zapraszamy na narty i snowboard. Mamy tu dla Was multum propozycji. Ale przecież nie wszyscy muszą koniecznie na stok. Dlatego podpowiadamy też jak spędzić zimę bez nart!
9 kwietnia 1831 r. siedmiotysięczna armia stanęła na przedmieściach Siedlec, pod Iganiami. Dwukrotnie liczniejsze rosyjskie wojska broniły przeprawy przez rzeczkę Muchawkę. Polacy od razu stanęli do boju.
Pomysł usypania w tym miejscu kopca powstał podczas zebrania gospodarzy wsi Rzewuski Zawady. Podrzucił go Czesław Dylewicz, miejscowy, młody wtedy nauczyciel, który uczestniczył już w sypaniu Kopca Niepodległości w Krakowie.
Im wyżej wjeżdżamy, tym więcej planów dostrzeżemy w okalającej nas panoramie. Na dodatek im dalej od Zell, tym mniej ludzi na trasach. Knajpki też wydają się bardziej przyjazne niż nad słynnym Mayrhoffen.
Od wiosny do jesieni czynna jest tylko część nartostrad położonych w najwyższej części lodowca opadającego spod Olperer. Miłośnicy letnich doznań narciarskich mają do dyspozycji zazwyczaj 18 km tras.
O leczniczym charakterze miejscowości zadecydowały źródła mineralne. Z głębokości około 170 m wydobywa się przejrzyste wody, które na powierzchni natychmiast mętnieją. Smak mają zdecydowanie słony, a zapach nieprzyjemny – siarkowodoru.
Urzekające widoki i te same twarze na stoku co dnia. Leżące w dolinie Saalach Lofer pozostaje na uboczu narciarskiego świata. Przyjeżdżają tu głównie rodziny z małymi dziećmi i ci, którzy cenią spokój.
Jedziemy po płaskich wertepach gdy nagle wyrasta przed nami góra. A w dodatku jest kolorowa – brąz przeplata się miejscami z wyraźnym różem. Miły kierowca jeepa zatrzymuje się, a wszyscy pasażerowie rzucają się do fotografowania.
Trudno zgadnąć, że jest tu coś ciekawego: niewielka budowla z okrągłą kopułą i prostym frontonem nie przyciąga uwagi, tym bardziej, że otaczają ją gęsto drzewa. Klasyczna, na planie krzyża greckiego, kaplica ta, arcydzieło architektury, celowo jest dyskretna.
Urządzanie nekropolii w pobliżu dawnych szańców i żołnierskich mogił rozpoczęto w 1834 roku. Dwa lata później poświęcono cmentarz, przyspieszając jego otwarcie z powodu śmierci rosyjskiego gubernatora Nikity P. Pankratiewa.
Szczyt porastają krzaki, a nawet spore drzewa, w dodatku ścieżka oznaczona strzałką z napisem „punkt widokowy” – prowadzi w maliny. Przy odrobinie dobrej woli znajdziemy jednak prześwity z widokiem na wody Zalewu i trafimy do posągu Trygława.

