Czas pomyśleć o zimie…
Zapraszamy na narty i snowboard. Mamy tu dla Was multum propozycji. Ale przecież nie wszyscy muszą koniecznie na stok. Dlatego podpowiadamy też jak spędzić zimę bez nart!
Ledwie dziewczyna wsiadła do kolejki, wyciągnęła komórkę i dzwoni chyba do koleżanki: – Wjeżdżamy na Gubałówkę. – … – mówi ta z drugiej strony. – Nie, tak sobie wjeżdżamy – zreferowała jedyny powód, dla którego na Gubałówkę wjechać trzeba: tak sobie…
Termy Podhalańskie są niewielkie – nie ma co ich nawet porównywać z ogromnymi aquaparkami, jakie postawiono po drugiej stronie Tatr. Jest tu więc kameralnie, spokojnie. Poza sezonem nie ma tłoku.
Nie zdziwmy się, gdy rozpromieniony bratanek powita nas najczystszą polszczyzną: "dzień dobry!". Dziś Węgry to ląd, który czeka, by odkryć go na nowo, gdy w ostatniej minucie znudzą nam się egzotyczne podróże. Także zimą. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
Największy klasztor, jaki kiedykolwiek powstał na Litwie imponuje rozmiarem. Teraz z jednej strony podpełzło do niego miasto, z drugiej oblały go wod sztucznego zbiornika wodnego na Niemnie.
Pod Studziankami, na dawnym polu bitwy stoi czołg-pomnik, prawie „Rudy”. Miejsce ładne, na skraju Puszczy Kozienickiej. Opodal wieża widokowa, z której – ponad koronami drzew – popatrzymy na dawne pole bitwy.
Ażurowa bania była wyciągana na sam szczyt tuż przed południem i opadała, gdy wybiła dokładnie dwunasta. Na ten znak kapitanowie cumujących w Nowym Porcie statków regulowali precyzyjnie swoje chronometry, by umożliwiały im skuteczną nawigację podczas rejsu.
Żeby tutaj dotrzeć trzeba skierować się w stronę mostu nad Słupią i idąc wzdłuż dawnych terenów stoczni kierować się ku morzu. W lesie, tuż przed wydmami warto poszukać śladów przeszłości. W roku 1938 Niemcy ustawili tutaj baterie dział.
Chłonąc niezwykle brzmiące łacińskie nazwy, dostrzegamy, jak różne potrafią być palmy. A czy ktoś widział je kwitnące? Wszystkie kwitną kiściami białych kwiatów, ale jak je dojrzeć na wysokości 30 metrów?
Na początku XIX wieku zakonnica niemiecka, stygmatyczka i wizjonerka Anna Katarzyna Emmerich miała widzenie. Nigdy nie była w Efezie, a jednak bardzo precyzyjnie opisała budynek i jego wnętrze...
W starszych domach w kątach izby stoją jeszcze snopy zboża. Miały zapewnić urodzaj na następny rok. U sąsiadów zastąpiły je już choinki, które przywędrowały na mazowiecką wieś w okresie międzywojennym.

