Kilka kilometrów od Ołomuńca na Morawach, na wzgórzu, wznosi się biało-żółta budowla z podwójną wieżą zegarową. To barokowy kościół pielgrzymkowy pod wezwaniem Nawiedzenia Marii Panny na Świętym Wzgórzu (Svaty Kopeček).
Przepychanki nie służą ochronie unikalnego zabytku, do którego jeden za drugim mogliby ciągnąć turyści. Bo teraz – kto tam trafi – i tak zastanie kłódkę na drzwiach. I liszaje na ścianach.
Najważniejszym miejscem kultu maryjnego jest tu Grota Madonny. Miał ją odwiedzić apostoł Paweł. Zaś największą tutejszą świętość, fresk – obraz Madonny, namalować miał rzekomo apostoł Łukasz.
Synagoga przetrwała zagładę Żydów, rozebrano ją w 1960 roku. Stary kościół służy jako kaplica cmentarna. Grekokatolicka cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej… pozostała pusta po deportacji wiernych.
Cerkiew znajdziemy w dolnej części wsi. Została zbudowana w latach 1842-43. Po wysiedleniu Łemków była kościołem filialnym parafii w Uściu Gorlickim. Do grekokatolików wróciła w latach 80. XX wieku.
Na niewielkim wzgórku za zabudowaniami z traw wystają macewy. Piaskowiec, łupek, wapień… – stojące, przekrzywione, przewrócone… Podnosić upadłe macewy zakazuje żydowska tradycja. Muszą zostać tak jak pochylił je czas.
Z Forum wąskimi uliczkami idę to w jedną stronę, to w drugą za znakami wskazującymi zabytki. Trafiam na mozaiki podłogowe, do bizantyjskiej kaplicy św. Marii Formosa, a potem stromą uliczką podchodzę pod klasztor franciszkanów...
Tuż za Forum w Puli na chorwackiej Istrii znajdziemy nadbrzeżną ulicę Riva. Dojdziemy nią do katedry. W jej wnętrzu udało mi się być kilkanaście sekund, bo nie mając odpowiedniej „szatki” zostałam grzecznie wyproszona...
Pod chodnikiem, tuż przy murze i bramie głównej w dzwonnicy Soboru Sofijskiego w Kijowie pochowano tymczasowo metropolitę kijowskiego Wołodymira. Zmarł on w roku 1995. I spoczywa tam do dziś.
Chyba zapomniałam dokładnie poczytać mapę zanim ruszyłam w pospieszną drogę ze Starej Lubowli do Kieżmarku. Dlatego uroda miasteczka zaskoczyła mnie, gdy już wjechałam na rynek. Gdzie ja jestem? Podoliniec! No tak, ale ze mnie gapa.
