Bez mała 30 km przez Kampinoski Park Narodowy w całej jej krasie: będą i zalesione wydmy, i bagna oglądane z bezpiecznych grobli, i te puszczańskie piaszczyste drogi. A tam gdzie nie ma piachu – pokłady jesiennych liści.
Pociąg porusza się niespiesznie. Przed każdym skrzyżowaniem lokomotywa wydaje, ku uciesze młodszych dzieci, głośny sygnał. Mój wnuk skwitował to nawet, że to taki rozgadany pociąg...
Bzura nie jest najpopularniejszym szlakiem kajakowym, nawet na Mazowszu. Jednak jest kilka firm, które organizują spływy i wypożyczają kajaki. Wycieczki rozpoczynają się nieco powyżej Łowicza.
Najlepiej wybrać się do rezerwatu właśnie wiosną. Warto pospacerować i przez cały dzień, ale na najciekawsze ornitologiczne obserwacje można liczyć wczesnym rankiem albo tuż przed zmierzchem.
Inscenizację można oglądać przez cały rok, ale dopiero gdy zbierze się 15-osobowa grupa. Przedstawienia mają miejsce w sali teatralnej pod ołtarzem polowym. Wstęp wolny, jest jednak koszyczek na ofiary. Przedstawienie trwa ok. 50 min.
Muzeum Romantyzmu gromadzi przedmioty związane z historią rodziny Krasińskich, a przede wszystkim poety – Zygmunta. Znajdują się tu m. in. pierwsze wydania „Irydiona” i „Nie Boskiej Komedii” oraz kolekcja listów.
To galeria naukowa zmuszająca do myślenia, poświęcona zjawiskom psychologicznym... Prezentuje możliwość specyficznego postrzegania, perspektywy, reakcji ludzkiego umysłu w różnych sytuacjach nie do końca oczywistych.
Spory park z drewnianym dworem z początku XIX wieku. Dwór w smętnej ruinie, park trochę ogrodzony, ale nie za bardzo. W nim dwa spore stawy. Postanowiłem tam zajrzeć, gdy wyczytałem gdzieś w internecie, że zalęgły się w nich bobry.
W czas reformowania państwa, który poprzedził rozbiory Polski, biskup kamieniecki Adam Krasiński sprzedał nieruchomość Komisji Skarbu Koronnego. Od tej pory był to Pałac Rzeczpospolitej, w którym aż do dziś siedzibę znajdują różne instytucje państwowe.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zauważyłem, że wszędzie mieliśmy blisko, a poruszaliśmy się metrem, tramwajem, autobusem... Przynajmniej dzieciaki miały atrakcję, bo w Kaliszu nie ma metra ani tramwajów.