Aby otrzymać certyfikat, trzeba pokonać ostatni etap do Santiago pieszo (minimum 100 km), rowerem (200 km), lub konno (200 km). Takie są rożne możliwości pokonania szlaku pątniczego do grobu św. Jakuba.
Z nieba lał się żar, a ja przecierałem oczy patrząc ze zdumieniem na fantastyczny widok biało-błękitnych murów i złotych kopuł barokowego monasteru który, chociaż znam to miasto jak przysłowiową własną kieszeń, widziałem po raz pierwszy.
Mimo świeckiego charakteru, wnętrze sprawia wrażenie świątyni. Uczelnią kierowali jezuici, a według nich wiedza ziemska możliwa była dzięki spływającej na człowieka Mądrości Bożej.
Jedynie wśród mieszkańców Grodziska i Skały przetrwała pamięć o księżnej Salomei. Pozostały też resztki fosy i wałów ze średniowiecznego założenia obronnego. Do dawnej tradycji klasztoru wrócono w XVII wieku, w związku z procesem beatyfikacyjnym.
Według niezupełnie potwierdzonej legendy gród został założony przez księcia Wiślimira i stał się plemienną stolicą Wiślan, stąd i jego nazwa. Badania archeologiczne potwierdzają osadnictwo co najmniej od IX wieku.
Wnętrze świątyni różni się znacznie od tych, które dotychczas widziałem w Birmie. W ścianach korytarzy i sal są dziesiątki niewielkich nisz, a w każdej z nich posążek Buddy.
Mijamy pierwsze kapliczki, wjeżdżamy do osady. Drewniane domy mają już swoje lata, ale są ładnie utrzymane, kolorowe. Na wielu szyldy: pamiątki, dewocjonalia, noclegi? zamknięte o tej porze roku. Stajemy przed murem klasztoru.
Dziś zobaczymy tu jedną z piękniejszych starówek na Słowacji. Wrzecionowaty, charakterystyczny dla Spisza rynek nadal otaczają renesansowe, stojące na gotyckich podwalinach dwukondygnacyjne kamienice.
Główną tutejszą atrakcję stanowi jednak pagoda Kayuktan wzniesiona na wyspie pośrodku nurtu rzeki Pago. O długiej nazwie wypisanej w przystani odpływających do niej łódek po birmańsku i angielsku: Kyaik Hmaw Won Yele Pagoda Kayuktan. Świątynia ta bardzo ładnie wygląda z brzegu rzeki.
Opactwo cystersów wzniesione zgodnie z regułą cysterską przypomina kościoły w Wąchocku i Koprzywnicy. Do naszych czasów nie zachował się romański kapitularz. W bocznej elewacji widoczne są wsporniki jednej z jego ścian.
